11 listopada to Święto Niepodległości i moje imieniny. Z
dzieciństwa pamiętam babcine „rogale Marcinkowskie”, które raz w roku dla mnie
piekła. Dzisiaj stały się modne w całej Polsce, ale to już nie to. Smaki
dzieciństwa bywają bardzo emocjonalne i sentymentalne. Dzisiaj są także
urodziny Teatru Wiczy. Serdeczne gratulacje! Życzyć im trzeba wytrwałości, bo
są na zakręcie. To chyba jedyny Teatr na świecie pozbawiony przez ciemne, urzędniczo-muzealne
moce swojej siedziby. Teraz po ich dawnej scenie biegają szczury. Swoją drogą ciekawe,
na jaką stawkę ustalono wysokość czynszu dla nich i czy w ogóle płacą. Wiadomo przecież,
że to bardzo inteligentne zwierzęta, może nawet do tego stopnia, że przekonały
decydentów o konieczności przekazania im całej powierzchni piwnic Ratusza. Teatr
po pozbawieniu go siedziby tułał się zwodzony przez władze Torunia po przyjaznych
kątach. Omamiony wizją szybkiego rozwiązania ich problemu przez władze miasta
przysnął na chwilę, aby po przebudzeniu wyruszyć w Świat. I to z powodzeniem.
Przejechali pół kuli ziemskiej od Madrytu po Tokio. I wrócili częściowo do
Torunia a częściowo do Gdańska. Gdzie Pan Pokojski objął jeden z trójmiejskich
teatrów. I tak oto dla panów urzędników problem sam się rozwiązał.
11 listopada to jednak dzień na odpoczynek po zakończeniu
zdjęć epizodu 1939r roku i historii Ludwika Makowskiego. Chwila przerwy i
ruszamy ze zdjęciami o historii procesu zabójców ks.Jerzego Popiełuszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz