Zwlokłem się dzisiaj z wyrka, jak co dzień. O czwartej rano, jak co dzień od dnia, gdy matka przerwała froterowanie podłogi i „wykluła” mnie na świat. Dzwony biły, straż festyn urządziła, a komendant MO salwę oddał. Z biglem trzeba było witać życie, a potem to już poszło całkiem wesoło. Życiorysu wystarczyłoby dla kilku nudziarzy, stada surykatek i kałamarnicy olbrzymiej. Trzy rewolucje przeżyłem. Pierwszą jak się komuna wykopyrtnęła, drugą technologiczną, gdy całą wiedzę ludzkości do jednego małego elektronicznego pudełeczka zmieścili i trzecią „tkliwego” humanizmu. Rozpoczynałem swój żywot przeszczęśliwy w czasach, gdy dziecko pasem lał ojciec, lała matka z miłości, z troski. Nauczycielka trzaskała linijką po łapach aż iskrzyło, z wychowawczego obowiązku. Psy na łańcuchach pilnowały swojego przyjacielskiego pana, koty na myszy polowały i o żadnej suchej karmie nie marzyły. Mleko było z cyca krasuli wydojonej brudną ręką dziewczyny z PGR-u, śliwki miały robaki, a chrzan rósł pod domem. Murzynek Bambo był sympatyczny, pedał nawet nie wyobrażał sobie, że kiedyś nazwą go pięknie, z angielskiego gayem, bo nie znał tego języka i kto wie czy by się bardziej nie obraził gdyby wiedział, że to nie kto inny, tylko osoba wesołkowata, oddająca się towarzyskim przyjemnościom. Czy nie lepiej było zostać napędem ekologicznego transportu? A kobiety jeszcze wtedy nie wiedziały, że jakiś projektant mody zapoczątkuje lans chuderlawych panienek przemykających po wybiegu niczym niedożywione gepardy.
Fakt, że lepiej to się fotografuje, że sporo oszczędności na
materiałach, że mniej się wydaje na zakąski, ale żeby to zaraz za wzór
kobiecości uważać? A gdzie mózg? W prawym bucie na obcasie? W lewym bucie?
Z całej tej mojej młodości, z tej ówczesnej świadomości
wynika przypadkowo, nieświadomie i niezbicie, że ja jestem, że wyniosłem, że kultywuję:
rasizm, seksizm, nietolerancję, podważam dokonania sanepidu, WHO, niezłomnej
wiedzy urzędników z Brukseli i posła Palikota. Cóż, tak wyszło. Następna
pięćdziesiątka będzie correct.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz