W upalne dni od czasu do czasu
oddaję się plebejskim uciechom. Kocykowo zalegam w promieniach słonecznych na
piasku u brzegu wody. Kładę się na plaży i hoduję czerniaka. W tym wypadku to
jednak nie ultrafiolet może stać się przyczyną ciężkiej choroby, ale
nieuchronne obcowanie z przypadkowo dobranymi rodakami. Letni sprzedawca
kiełbasek poza fetorem przypalonego tłuszczu umila czas gawiedzi muzycznymi
hitami typu „Ona tańczy dla mnie”. Spasione brzuchy falują do rytmu, dziatwa
wrzeszczy, a nieco starsi, co już pierwsze pryszcze mają na twarzach popijają
piwko. A ja między nimi siedzę w cieniu i obserwuję, analizuję i też z
ubawieniem podsłuchuję. I taka to myśl mnie dopada. Są na tej plaży rodacy
różni, biedni i bogaci, mądrzy i głupi, starzy i młodzi. A jedno co ich łączy,
co pozwala uwierzyć w to, że są z jednej nacji, z jednego narodu się wywodzą,
to słowo „kurwa”. Z przedrostkami, z przyrostkami i odmieniane na wszelkie
sposoby. „Kurwią” wszyscy, wszędzie bez ładu i składu. Podobno to wulgaryzm,
tak przynajmniej kiedyś sądzono. A świadczyć o tym może fakt, iż do dzisiaj
nikt nie używa takich słów przy dzieciach. Nie wiadomo zresztą, dlaczego gdyż
one doskonale to słownictwo już opanowały. Pewna nastolatka plażowa do swojego
młodszego brata, gdy ten wyrzucił pustą butelkę na piasek powiedziała: „Weź,
kurwa wyrzuć ją do kosza! Kto cię tak, kurwa wychował?”. No cóż, prawdopodobnie
ta sama matka, ale te domniemane wulgaryzmy użyte przez starszą siostrę są w
tym wypadku przejawem jej troski. Świadczą o więzi między rodzeństwem. Tak
można zwracać się tylko do osoby bliskiej, czego kilkakrotnie doświadczyłem. Zfraternizowane
osobniki często używają wulgaryzmów, jako przejawu sympatii i bliskości. Gdy
jednak nasze drogi jakimś sposobem się rozjadą, to nagle zaczynają używać
pięknej, poprawnej polszczyzny komunikując się ze mną. To doświadczenie każe mi
się zastanowić nad formą rozmów z opakowaniem moich genów, moim synem. Kurwić
czy nie kurwić. Udawać grzecznego czy wręcz odwrotnie? Pojechać po bandzie, co mogłoby
w przyszłości, gdy już wyżyję życie, zaowocować elokwencją godną Bralczyka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz