Rusza kolejny projekt związany z
Panoptikonem: Music Panoptikon. ”Związany” to może jednak nie za bardzo, tak
jest. Miało tak być. Niestety przestało. W założeniu miało to być coś innego.
Do wszystkich epizodów miały powstać teledyski nawiązujące do okresów
pojawiających się w filmie. Od samego początku jak przy filmie, tak i przy
teledyskach zależało mi na „czystej” toruńskości. Toruńskie zespoły, teksty
toruńskich poetów realizowane przez ekipę związaną z filmem i zaproszonych
toruńskich przyjaciół. Teledyski miały być muzycznym tłem wszystkich momentów
przełomowych pokazanych w filmie. Mamy dużo materiałów, które nie wejdą do
filmu, a chciałem je wykorzystać właśnie w tych clipach. Idea mi się wypatrzyła
jak Marksowi socjalizm. Na sam pomysł stworzenia takich teledysków wpadł Łukasz
Wróblewski /dzisiaj nie istnieje w projekcie/, ja z Giedrysem opracowywaliśmy
wstępną ideę /Giedrysa nie ma już w projekcie/. Z kilkoma artystami już
wstępnie rozmawialiśmy /także nie istnieją/. Projekt całkowicie odjechał od filmu.
Nawet ja tam nie istnieję, co widać np. na plakacie czy filmie promującym
warsztaty. Nikt z ekipy filmowej nie pojawia się tam. Projekt dostał
dofinansowanie z Ministerstwa na wniosek, który ja w dużej mierze pisałem. I tu
moja rola się skończyła.
Natomiast realizować teledyski będzie facet, który już raz
mi rozpieprzył w drobny mak jeden projekt. Cykl krótkich etiud filmowych
robionych każdy przez innego filmowca. Ja zrobiłem dwa pierwsze, on miał zrobić
trzeci. Do kolejnych namówiłem kilka osób, niestety filmy miały stanowić
ciągłość i bez tego niezrealizowanego nie można jechać dalej. Wziął gość
stypendium z miasta wspierając się moim nazwiskiem i olał resztę. Jeszcze mi
takie komentarze wypisuje na blogu: „"Człowieka nie należy oceniać po
słowach, lecz po czynach" - teza prosta, banalna, ale i uniwersalna, a w
dodatku nietrafna w tym przypadku, a szkoda. Wszystkim życzę większego dystansu
do siebie. Hejterstwo to najprostsza - plebsowa metoda na powierzchowne
leczenie się z kompleksów. Smutno tylko się robi, że w tak małej toruńskiej
"piaskownicy" każdą babkę z piasku jak dziecko - dziecku się niszczy.
I jedyną metodą by nie „zbachorzyć” się do reszty to działać, działać, działać
i nie oglądać się na resztę. I tego Wszystkim tym dobrym i złym bohaterom
życzę!”
Teraz kolejny raz facet zarobi wykorzystując moje nazwisko,
zresztą wiele osób sobie na mnie tu pojechało jak na ośle. Osioł dostanie
marchewkę.
To za namową kolegi nie „zbachorzę” się i działam dalej.
Wnioski na kolejne działania już poszły i jedziemy dalej, ale już bez „Music
Panoptikon”, który ma ze mną obecnie tyle wspólnego co to jedno słówko
(dostępne w słowniku) – Panoptikon.
Ten poost mi sie bardzo podoba. Właśnie takich kwiatków spodziewałem sie po post-turkusowej ekipie. Jacek Maruda Chmielewski.
OdpowiedzUsuńJacek!
Usuńa jakich kwiatków się jeszcze spodziewasz?
turkusowa kołaczowa
P.S. A tak w ogóle to błagam dociągnij projekt Panoptikon do końca. Bo to cenna rzecz. Najwyżej zazdrośnicy urządzą potem nad Tobą nocny sąd jak przyjdziesz do eNeRDe poźną porą.
OdpowiedzUsuńpsy szczają a karawan jedzie dalej prędzej czy później załapią się na niego... a co do babek z piasku to są tacy którym sprawia frajdę jak popsują każdą zabawę nawet kiedy kiedyś się w nią bawili... zaduma ;[
OdpowiedzUsuńMam informacje z pierwszej ręki bo w komisji stypendialnej zasiadałam, że akurat Twoje nazwisko czy nazwisko Giedrysa nie pomogło a przeciwnie zniechęciło komisję. Stypendium otrzymał nie w wyniku głosowania a przez decyzję Prezydenta, który stwierdził, że za dużo kasy zostało i parę osób, choć w głosowaniu odpadły, to stypendium otrzymają. Tak więc odrobinę skromności życzę!
OdpowiedzUsuńZacytuję jeszcze Twoje słowa: "Wszystkim życzę większego dystansu do siebie. Hejterstwo to najprostsza - plebsowa metoda na powierzchowne leczenie się z kompleksów."
Usuńprzecież to nie są moje słowa. przeczytaj jeszcze raz.
UsuńMyśle, że nie jest juz istotne czyje, to słowa. Fajnie będzie jak wszyscy będziemy się starać ważyć słowa, kochać bliźniego i częściej w realu swoje "ale" przedstawiać. Peace :-)
UsuńTo przeczytaj uzasadnienie przyznania wniosku, które było odczytywane podczas wręczania stypendiów. Nie były przyznane na film o Himalajach czy samotnych matkach według scenariusza Jana Kowalskiego.Przeczytaj na co było przyznane, uważnie.Na trzeci odcinek serialu Gładycha wg. scenariusza Giedrysa. To wygląda, że Prezydent przyznaje wbrew własnemu sumieniu, może pod przymusem a może na złość. Dziewczyno logicznego myślenia życzę.
OdpowiedzUsuńSiedziałam w komisji i rozmawiała z tymi ludźmi. Nie muszę czytać tekstów , które ktoś przygotowuje dla Prezydenta na okazję. Dla mnie ważne są rozmowy, które były prowadzone i w których brałam udział. Ciebie tam po prostu nie było. Temu nie zaprzeczysz.
OdpowiedzUsuńa jak to się dzieje,że w komisji stypendialnej zasiada ktoś z jakieś fundacji , a potem ktoś inny z tej fundacji dostaje stypendium; strasznie małe to miasto,ze gdzie się człowiek nie obejrzy te same osoby sobie dobrze robią :-)
OdpowiedzUsuńJak już napisałam w drodze głosowania owa osoba nie otrzymała stypendium.
UsuńTo komisja nie czyta wniosków i rekomendacji? Piekne rzeczy.
OdpowiedzUsuńSiadacie sobie i gawędzicie. Ciekawe sprawy wypływaja.
Komisja czyta wnioski, czyta rekomendacje, następnie siada i dyskutuje. Na sam koniec odbywa się głosowanie. Czy to naprawdę tak dziwny sposób? Prezydent w obradach nie bierze udziału. Zatwierdza lub nie, to co komisja ustaliła. Ma też nieodzowne prawo do zmiany jej decyzji. Tym razem właśnie tak się stało. Jeśli uważasz, że za sprawą Twojego nazwiska masz do tego prawo.
Usuńno nie,przecież mam być skromniejszy.Przyznał stypendium na "Bitwę Warszawską" Jerzemu Hofmanowi a Seba po cichu wymienił na moje nazwisko i Grzeska.
Usuńdzięki za pamięć panie Reżyseru :)
OdpowiedzUsuńKtoś chyba się podszył pode mnie. Nie mam nic wspólnego z postami powyżej.
OdpowiedzUsuńtak to bywa z anonimowymi.
UsuńMoi Drodzy,
OdpowiedzUsuńpisze Dagmara Pochyła, wice Fundacji You Have It oraz dyrektor artystyczny projektu Music Panoptikon.
Do Jacka Chmielewskiego:
Jacku - You Have It to nie eNeRDe, to dwie odrębne struktury, a fundacja w takiej formie nie istniała kiedy trwała turkusowa rewolucja, powstała po ale nie w związku z. Także wszystkich, którzy nie są na czasie informuję, że od 2,5 miesiąca Marcin Gładych jest członkiem fundacji i jednocześnie przewodniczącym Rady Fundacji (zajął miejsce Tomasza Cebo).
Do Marty Kołacz:
Marto, serce Marcina jest wielkie i znajdzie się tam też miejsce dla Ciebie. Zapraszamy do zapoznania się ze wszelkimi informacjami dotyczącymi fundacji, składu, planów, projektów najlepiej face to face.
Do Anonimowego:
"nocny sąd w NRD"..."dociągnij projekt"..."psy szczają a karawan jedzie dalej prędzej czy później załapią się na niego"
Gdybyś się przyznał kim jesteś to może nie musiałabym dochodzić tego skąd się taki wziąłeś. Ale dam Ci zagadkę logiczną: jak myślisz kto do kogo przyszedł żeby pisać wniosek na Music Panoptikona - fundacja do Marcina, czy Marcin do fundacji? Druga zagadka: jak członek fundacji może dopuścić do tego że projekt organizowany przez ową "nagle" wygląda zupełnie nie tak jak powinien?
KOMUNIKACJA LUDZIE! To jest to, co w Toruniu kojarzy się tylko z plotkami, pustymi postami pod rozlanym mlekiem. Aż dziwię się że sama coś tu piszę.
Dagmara, dyskutować z Tobą to wielka przyjemność.Takiego interlokutora mieć to zaszczyt.Muszę się z Tobą częściej spierac.
UsuńA z całego wpisu wynika tylko to, że to jest teraz jedynie Twój , samodzielny projekt i Ty za niego odpowiadasz głową. Ja mam luzik.Wiem, że Ci się uda. pozdr. mg
Dodam że między mną a Marcinem nie ma konfliktu, a reszty domyślcie się sami jeśli nie macie co robić w tak piękny dzień.
OdpowiedzUsuńUda się, Marcin, jeśli reszta członków fundacji przełknie niewątpliwą igłę wbitą przez Ciebie tu i ówdzie. Dla mnie liczy się efekt, czyli to, co ludzie wyniosą z naszych warsztatów, utwory jakie zaaranżują muzycy i lekcje na przyszłość jeśli chodzi o wagę komunikacji międzyludzkiej.
OdpowiedzUsuńDagmara
Panie Samozwanczy Wileki Rezyserze, znowu krzywda sie dzieje? Palma Panu na starosc odbila, idz Pan sie przewietrzyc, gowno Pan robisz i innych jeszcze nim bryzgasz. Plecow w toruniu i ukladzikow sobie narobiles tajemnica to nie jest, kolesiostwo wprowadziles jak za komuny i lansujesz sie na kogos kim nie jestes. Bo o filmie to Ty masz tyle pojecia co dwuletnie dziecko o starosci, nie oszukujmy sie. Przydalo troche skromnosci i samokrytyki, ale to domena wielkich, a nie maciupkich, wiec nie bede nawet od Ciebie tego zadala.
OdpowiedzUsuńIwona
Absolutnie sie zgadzam z tym.
OdpowiedzUsuń@ iwona
OdpowiedzUsuńdo niejakiej Iwony sie tu zwracam. Ciekaw jestem Iwono jak bardzo jestes w temat zaglebiona!??!?! najlatwiej usiasc i puscic kilka bluzgów...i to jeszcze anonimowo.No rewelka!
argumenty twoje sa wrecz smieszne bo kazdy kto Gladycha zna wie ze straszliwie hołubiony przez toruńskie środowisko to on nie jest!a juz na pewno nie przez naszych decydentów..
Chyba uciekł ci niedawny artykul o podziale finansow na kulture w naszym pieknym miescie. Nawet z niego, chocby po rozmiarach przynznanej filmowi Gladycha dotacji mozna to lajtowo wyczytac.Filmowi o historii Torunia,z torunska ekipą tech, aktorami,kręconemu glównie w Toruniu...o taki film przykladowo w Rzeszowie wladza bilaby sie ze soba.no bo kto na takiej promocji zyska najwiecej!??!?!podpowiem bo w twoim przypadku to wcale nie oczywiste- nie Gladych!
jednak zaprosze do lektury.to juz pewnie platne archiwum wyborczej bedzie ale mysle ze stac cie na meska.
i wtedy glos zabieraj.
w koncu Toro...zbluzgac po 1sze!
trzymaj gladych!! i sie nie daj bo widze ze grono przeciwników wciąż rośnie.i to wsrod jednego srodowiska
tego nigdy nie zrozumiem
ludzie przestańcie srać we własne gniazdo!!!
Wtrącę jedną małą uwagę - od czego się ta dyskusja i przewalanie argumentami zaczęło - otóż moim zdaniem właśnie "SRANIEM WE WŁASNE GNIAZDO" przez Marcina.
UsuńDagmara Pochyła
E anonimowy, nie broń mnie bo ja lubię takie wpisy, zawsze Giedrysowi tego zazdrościłem, że on ma ich pełno a ja nie.A panienka/ wiadomo skąd jest/ ma rację całkowicie. Sam o tym często mówię i piszę. O tym ,że ze mnie taki filmowiec jak z dupy trąba. I lansuję się na kogoś innego - też o tym wielokrotnie wspominałem, i kolegów angażuję. A powinienem obcych, chociaż w Toruniu trudno by mi było takiego znależć, a nawet gdyby to obcy po dziesięciu minutach też już będzie kolegą.Iwonka tylko mnie cytuje, nic oryginalnego.Gorsze rzeczy o sobie mówiłem .
OdpowiedzUsuńA jednak stwierdziłam że to skomentuje. Hmm bo mnie razi nieprawda w sprawie Music Panoptikona, i jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Wniosek wysłany do MKiDN 30 listopada 2011 roku opracowałam ja. Oczywiście natchniona i namówiona sugestiami owego właściciela bloga i na podstawie historii o filmie, za pozwoleniem. Z tego ten 32 stronicowy formularz projektu MP, nie jest jak pisze właściciel bloga cyt."Projekt dostał dofinansowanie z Ministerstwa na wniosek, który ja w dużej mierze pisałem. I tu moja rola się skończyła.". Wniosek zdanie po zdaniu to moja praca. (Mogę udostępnić dany formularz publicznie).
Po drugie: Rola właściciela bloga nie skończyła się tylko na natchnieniu pomysłem, bo został on konsultantem w sprawie ustaleń w dziedzinie nadzoru artystycznego co do projektu. I na wszystko się zgadzał. (Mogę udostępnić publicznie korespondencję mailową)
Po trzecie: Projekt Music Panoptikon, kierowany jest do młodzieży w wieku od 13 do 23 roku życia i to jest najważniejsze. Edukacja kulturalna, powiązana z nauką obsługi sprzętu do rejestracji i obróbki filmowej oraz nauka pisania tekstów piosenek. A nie do właścicieli blogów, profesjonalistów i sklerotyków.
Czekamy zatem na zgłoszenia rekrutacja trwa zapraszam na www.youhaveit.pl
Przestańcie się kłócić.... bo.... booooo zacznę współpracować z TAK-iem!!! Stefan
OdpowiedzUsuń