„Całują się
z lustrem, nawiązują do kina porno z lat 70., wędzą spirale domaciczne,
pokazują świniom swoje złote medale, w biało-czerwonej burce kibicują piłkarzom”
taki oto opis pojawił się w gazecie chcącej uchodzić za opiniotwórczą. Pod
tytułem: „Toruńscy artyści są jacyś dziwni”.
Pan redaktor chcący uchodzić za
prowokatora poumieszczał kilka filmików, okrasił je komentarzami jak z relacji
budowy mostu i siedzi teraz, obgryzając paznokcie w oczekiwaniu na rewolucję. A
ta nie nadchodzi. Jedynie parę wpisów zakończonych dosadną opinią spienionego
anonima.
TO NIE JEST
SZTUKA. A TYCH DARMOZJADÓW TRZEBA ZAGONIĆ DO UCZCIWEJ PRACY.
I tutaj
rodzi się pytanie: to co w takim razie jest sztuką? Wprawdzie mnie osobiście bardziej
interesuje, co to jest uczciwa praca, ale pozostańmy przy pierwszym pytaniu. A
nawet je rozwińmy. Tak jak zrobiły to dwie Panie Marta i Żaneta z Centrum
Sztuki Współczesnej. One siedząc w samym pępku tematu, w miejscu, gdzie
najczęściej obserwuje się hulaszczy tryb życia wiatru, wiedzą co jest sztuką,
ale mają z kolei problem z odbiorcą. W ankiecie krążącej po zakamarkach Torunia
niewinnie pytają: „Jaka jest Pani/Pana zdaniem rola publiczności w instytucjach
kultury, galeriach sztuki?” Kiedyś odpowiedź była prosta – takie miejsca służą
do polerowania podłogi kapciami, ale od czasu, gdy wycofano w całym kraju to
obuwie polerujące, to nie wiem. Może rolą publiczności jest wybałuszanie oczu
podczas gwałtownego wzrostu poziomu endorfiny w momencie obcowania. Jak tu jednak
gały wywalić patrząc na dziwne prace darmozjadów? I właśnie o to chodzi, że
tylko wtedy proces taki zachodzi w człowieku, bo przecież podczas obserwacji
efektów „uczciwej pracy” to raczej oczy zachodzą mgłą, a powieki samoczynnie odcinają
dostęp światła. Z tym, że nie zapominajmy o ….
Na koniec,
aby uniknąć odpowiedzi na pytanie, – czym jest sztuka, wyjaśnię dlaczego
zilustrowałem ten tekst obrazem Edouarda Maneta. Ten prekursor impresjonizmu
machnął go sobie siedząc w pobliżu nowo wybudowanego paryskiego dworca Saint- Lazar.
Spodobało mu się to, co widzi, rozłożył sztalugi, wyciągnął pędzle, farby i
moment ten uwiecznił. Dzisiaj to jest Wielka Sztuka, gdyż odbiorcy uznali parę
z lokomotywy, jako symbol nadchodzących zmian cywilizacyjnych, płot porównali
do krat więziennych, a dziewczynka personifikuje tęsknotę młodego pokolenia do
wolności i podróży, poznawania świata.
A co by było,
gdyby uznali, że dziewczynce upadł za płot cukierek i ona teraz kombinuje jak
go stamtąd wyciągnąć? Czy byłaby to Wielka Sztuka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz