Rozpocząłem ostatni miesiąc mojego pierwszego półwiecza od
sprawienia Ministrowi Rostowskiemu prezentu w postaci mandatu z Urzędu
Skarbowego. W imię społecznej solidarności połatałem trochę dziurę budżetową. Dołożyłem
parę groszy do rządowych projektów aktywizacji pięćdziesięciolatków. Za moją
kasę mogą mnie teraz nauczyć spawania okrętowego , dla zdrowia na rower wsadzić
albo chociaż krem na cerę podarować. Istnieje też taka możliwość, że haracz ten
wróci do mnie w postaci dofinansowania z Urzędu Miasta, gdyż wydział promocji
dołoży się do mojej akcji portretowej „Das Geburtstagstoto 50+”. I to chyba pierwszy
taki wypadek w Polsce, gdy urząd dokłada się do urodzin obywatela. Oczywiście
bardzo mnie to cieszy tym bardziej, że te pieniądze nie zostaną wydane na
kolację dla urzędników, tylko na zdjęcia, jakie otrzymają sfotografowani obywatele
Torunia. Tym sposobem bilans będzie zerowy. Jednak mandat to mandat i pomimo tego,
że był bolesny finansowo, to nastroił mnie bardzo pozytywnie. Mam na piśmie
dowód, że jeszcze żyję. I to jak żyję! Z przytupem. Wbrew ogólnie panującej opinii
rozpoczynam najlepszy okres swojego życia. I nie zmieni tego ani strzykanie w
krzyżu, ani zadyszka na pierwszym piętrze ani nawet zaniki pamięci. To są wręcz
stany pozytywne, które niewątpliwie ułatwią mi życie. Jakże łatwo będzie mi
teraz odmówić taszczenia ciężkich toreb i pakunków. Wrzucać węgiel do piwnicy
czy kopać rowy przeciwczołgowe. To przecież może grozić przełamaniem człowieka
na pół. A pół człowieka jest bezużyteczne, to nie to, co pół litra. Z tego
lenistwa mięśni cieszy się niewątpliwie mózg. On najbardziej skorzysta na andropauzie.
Cała energia z jedzonka i promieni słonecznych dla niego. Konsumuje sobie te
wszystkie węglowodany, białka, witaminki i chichra z młodszych kolegów. Oni
muszą przyswajać często bezużyteczną wiedzę, a nóż kiedyś się przyda. Kombinować
jakby tu geny przekazać dalej i planować przyszłość. A na dodatek jeszcze marzyć.
A ja i mój mózg już mamy luzik. Wszystko już widzieliśmy, wszystko już było,
wszystko już wiemy. Marzenia zamieniły się we wspomnienia. Stan idealny.
Poważni naukowcy, czyli goście po pięćdziesiątce postarali się o sprytne alibi
dla dziwacznych zachowań, jakie bezkarnie można teraz czynić. Immunitet
stetryczałego zapewnia mi całkowitą bezkarność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz