Kilkoro z fotografów na kanapce. / fot. J. Chmielewski
Gwałtowne załamanie pogody wielu wystraszyło, jeszcze więcej
w domu zatrzymał posobotni kac i ciekawy program TV. W każdym bądź razie szału
nie było, ale i tak akcja się udała. Zjawiło się ponad 100 osób. Fotografowie
podkradali sobie modeli, a mnie udało się w końcu nic nie robić. Nawet aparatu
nie wyciągnąłem z torby. Raz wprawdzie miałem taki zamiar, ale refleks
staruszka bywa zawodny i Balcerzak gwizdnął mi sprzed nosa ciekawą gębę. To
musiałem zrezygnować i próby takiej mając samą młodzież wkoło już nie podjąłem.
Nie robiłem nic. I co ciekawe, to nieróbstwo zmęczyło mnie okrutnie. Wyczerpało
mnie jak matkę trojaczków przy porodzie. Kilka razy byłem też modelem,
normalnie jak prowincjonalny celebryta, bożyszcze ludu pracującego. Poczułem
się jak strona wyrwana z „Życia na gorąco”. Efekty będą widoczne za tydzień.
Jedna rzecz wydarzyła się dziwna i spokoju mi nie daje.
Pewna nobliwa Pani z dwójką wnucząt zrezygnowała ze zdjęć po przeczytaniu
regulaminu. Czyżby ktoś traktował to poważnie?
Marcin, właśnie Tobie w reklamę kliknąłem:-)
OdpowiedzUsuńja też
OdpowiedzUsuń