Na zdjęciu Dagmara Ochendowska.
Pierwszy casting się odbył. Ilościowo klapa nam się zrobiła, ale jakościowo wyszło dobrze. Aktorkę mam, tylko jeszcze będę musiał poszukać aktora wśród młodzieży teatralnej. Dziewczyna przyjechała z Gdyni. To już pierwszy plus dla niej, że jej się jej chciało taki kawał tłuc polskimi kolejami. A jak przeżyła podróż z PKP, to da radę zagrać w każdym filmie. Zresztą już kiedyś zagrała w filmie „33 sny” Grzegorza Stycznia i na deskach teatralnych. I to jest ten drugi plus. Jako trzeci to bym dał – wpasowanie urody do roli w naszym filmie. A trzy plusy to już stanowczo wystarczą.
Pozostali kandydaci będą musieli poczekać do kolejnej edycji „ The great casting”…… ale to tak duża produkcja, że dla każdego, który się zgłosił, znajdzie się coś do roboty.
Przy okazji castingu nawiązałem kontakt ( a w branży filmowej to rzecz najważniejsza) z Grupą Rekonstrukcji Historycznych „Wiking”. Nie to, że od razu z całą grupą tylko z jednym „Wikingiem” za to chętnym i konkretnym. I tak to Niemców już mam. A na wojnie jak to na wojnie potrzebna jest druga strona konfliktu. Gdzie to Polskie Wojsko?
ja chcę być sanitariuszką!! bardzo bardzo bardzo :) bo to zawsze jak myślałam o wojnie to była to jedyna rola, która mogłabym pełnić. chyba, że nie ma sanitariuszek. podpis nieanonimowy - Natalia
OdpowiedzUsuń