niedziela, 2 września 2012

Drżyj Europo



Nastał wrzesień, miesiąc klęsk.73 lata temu „wróg napadł na Polskę z kraju ościennego”. Szybko ponieśliśmy klęskę. 17 dni później kolejna nas dopadła. Wczoraj, 1 września 2012 roku zmarła za sprawą Eurokomuny ostatnia wolframowa żarówka na kontynencie. Klęskę poniósł wolny rynek i zdrowy rozsądek. Zwyciężyło lobby producentów i głupota urzędników z Brukseli. Niniejszym wynalazek Swana i Edisona przeszedł do historii. I to wcale nie koniec. Nam też się szykuje totalna klęska. Przewiduję, że już pod koniec miesiąca nastąpi całkowity upadek toruńskiej kultury. A przynajmniej jej sporej części. I to znowu za sprawą Unii, gdyż finansuje to wydarzenie. 20 września nasz autochtoniczny kwiat kultury wsiądzie do pociągu i wyruszy w 47- dniową podróż. Znany nam doskonale Instytut B-61 powiększony o artystów z innych krajów, wsiądzie do pociągu w Tallinie, aby po przejechaniu 7000 kilometrów wysiąść w Portugalii. Ilu jednak z niego wysiądzie? Ilu przeżyje? Jak tak długa podróż wpłynie na ich masę mięśniową, układ kostny i nerwowy, ale przede wszystkim, jakie skutki odczują ich wątroby? Nagromadzenie w jednej zamkniętej przestrzeni tylu osobowości grozi wybuchem. Faktem jest, że Instytut działa na pograniczu sztuki i nauki i może chodzi o kolejne eksperymenty naukowe, jakieś zderzenia Hadronów czy spacer po krawędzi Horyzontu Zdarzeń lub doświadczenia z pogranicza psychologii. Przecież jak do jednego pociągu wsiądzie dwóch artystów, ambicjonalnie skłóconych tak jak to bywa w małych środowiskach, to coś się musi wydarzyć. I nawet gdyby jeden siedział w ostatnim wagonie, a drugi zaraz za lokomotywą, to znając ich umiejętności do zaginania czasoprzestrzeni i tak się zderzą. A będzie ich tam więcej niż dwóch.
W trosce o toruńską kulturę wszyscy, którzy mają ją na sercu powinni się złożyć na opłacenie dodatkowego wagonu, najlepiej towarowo-osobowego. W części towarowej należałoby nagromadzić wielkie ilości soku z ogórków i polopirynę. Na kanapach natomiast trzeba by posadzić ze 2 psychologów, negocjatora policyjnego, lekarza od wątroby, higienistkę i na wszelki wypadek oddział komandosów. I mogą jechać – drżyj Europo artyści jadą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz