sobota, 16 marca 2013

50+





Rozpocząłem ostatni miesiąc mojego pierwszego półwiecza od sprawienia Ministrowi Rostowskiemu prezentu w postaci mandatu z Urzędu Skarbowego. W imię społecznej solidarności połatałem trochę dziurę budżetową. Dołożyłem parę groszy do rządowych projektów aktywizacji pięćdziesięciolatków. Za moją kasę mogą mnie teraz nauczyć spawania okrętowego , dla zdrowia na rower wsadzić albo chociaż krem na cerę podarować. Istnieje też taka możliwość, że haracz ten wróci do mnie w postaci dofinansowania z Urzędu Miasta, gdyż wydział promocji dołoży się do mojej akcji portretowej „Das Geburtstagstoto 50+”. I to chyba pierwszy taki wypadek w Polsce, gdy urząd dokłada się do urodzin obywatela. Oczywiście bardzo mnie to cieszy tym bardziej, że te pieniądze nie zostaną wydane na kolację dla urzędników, tylko na zdjęcia, jakie otrzymają sfotografowani obywatele Torunia. Tym sposobem bilans będzie zerowy. Jednak mandat to mandat i pomimo tego, że był bolesny finansowo, to nastroił mnie bardzo pozytywnie. Mam na piśmie dowód, że jeszcze żyję. I to jak żyję! Z przytupem. Wbrew ogólnie panującej opinii rozpoczynam najlepszy okres swojego życia. I nie zmieni tego ani strzykanie w krzyżu, ani zadyszka na pierwszym piętrze ani nawet zaniki pamięci. To są wręcz stany pozytywne, które niewątpliwie ułatwią mi życie. Jakże łatwo będzie mi teraz odmówić taszczenia ciężkich toreb i pakunków. Wrzucać węgiel do piwnicy czy kopać rowy przeciwczołgowe. To przecież może grozić przełamaniem człowieka na pół. A pół człowieka jest bezużyteczne, to nie to, co pół litra. Z tego lenistwa mięśni cieszy się niewątpliwie mózg. On najbardziej skorzysta na andropauzie. Cała energia z jedzonka i promieni słonecznych dla niego. Konsumuje sobie te wszystkie węglowodany, białka, witaminki i chichra z młodszych kolegów. Oni muszą przyswajać często bezużyteczną wiedzę, a nóż kiedyś się przyda. Kombinować jakby tu geny przekazać dalej i planować przyszłość. A na dodatek jeszcze marzyć. A ja i mój mózg już mamy luzik. Wszystko już widzieliśmy, wszystko już było, wszystko już wiemy. Marzenia zamieniły się we wspomnienia. Stan idealny. Poważni naukowcy, czyli goście po pięćdziesiątce postarali się o sprytne alibi dla dziwacznych zachowań, jakie bezkarnie można teraz czynić. Immunitet stetryczałego zapewnia mi całkowitą bezkarność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz