poniedziałek, 5 września 2011

Teatr gadżetów



Każda sztuka teatralna, jaką obejrzałem w swoim życiu, pozostawiła we mnie ślad. Wywołała jakieś emocje, refleksje, a czasami czegoś nauczyła .Z tą nadzieją poczłapałem w niedzielę o zmroku na Rynek Nowomiejski. Uwielbiam spektakle grane pod gołym niebem, gdyż nie muszę kupować biletu, mogę palić i dubsko mnie nigdy z nudów nie boli. Takie uliczne widowiska ogląda się przeważnie na stojąco. Tym razem chciałem sobie postać na nowym spektaklu Teatru Wiczy poszerzonego o zastępy artystów z Norwegii. Jak chciałem, tak sobie postałem w tłumie ludzi i z każdą minutą coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że ja to wyjątkowy matoł jestem. Nie wierzyłem jak mi to panie nauczycielki powtarzały, a teraz po latach sam do takiego wniosku doszedłem. Stoję i oglądam spektakl i ni w ząb nic nie rozumiem. Rozglądam się dookoła, a tu wszyscy mają takie zadowolone minki. Myślę sobie – oni to kumają, a tylko ja taki niepojętny jestem. Ale spoko, ktoś mi po zakończeniu powie, o co tu chodziło, a ja tymczasem pooglądam sobie rekwizyty. A było ich tyle, że dla pięciu teatrów by wystarczyło. Na bogato. Nawet sobie pomyślałem, że tylko wodotrysku brakuje i Kawalerii Powietrznej z „Czasu Apokalipsy”. I gdy nagle jak na życzenie wystrzeliła fontanna, to się przestraszyłem i zacząłem nasłuchiwać czy aby nie dobiega z oddali muzyka Wagnera obwieszczająca rychły przylot helikopterów. Na szczęście Valkirii nie usłyszałem, a ogień i dym pojawił się za sprawką aktorów. Oni zresztą ciągle coś broili. Popychali, przenosili, przestawiali i nosili te rekwizyty w tę i we w tę. A każdy z nich coś symbolizował. Taki teatr gadżetów.
Po spektaklu wiele osób prosiłem o chociaż jedno małe słówko wyjaśnienia. Tak bardzo chciałem, aby ktoś mnie wyciągnął z tej intelektualnej otchłani, w jaką wpadłem. Niestety do teraz nikogo takiego nie znalazłem. I wcale mnie nie cieszy to, że nie jestem jedynym głupkiem na świecie. Wolę już abyśmy poudawali, że wszystko rozumiemy, tylko nam się gadać o tym nie chce.
A teraz włączę sobie film z Myszką Mickey.

1 komentarz:

  1. Witam Pana, jestem tu przypadkowo, ale me odczucia po spektaklu identyczne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń