wtorek, 27 sierpnia 2013

Komentarz z Ostromecka





Po filmowym spotkaniu w Ostromecku w sprawie Regionalnego Funduszu Filmowego należy się komentarz. Niektórzy czekają trzęsąc portkami. Oto on : xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx.
 I tyle. Cenzura. Młody Pan Żydowicz mi zabronił się wypowiadać, ponieważ wszystko psuję i skłócam środowisko filmowe. I jak fundusz nie powstanie to też będzie moja wina a tego bym nie chciał. Przez tą moją niewyparzoną gębę. To będę milczał zgodnie z jego życzeniem. Pan każe sługa musi.
A szkoda bo tam pod tymi krzyżykami same miłe rzeczy pisałem. Może kiedyś……
UWAGA!!! To NIE jest moje osobiste spojrzenie na niedzielne spotkanie filmowców regionalnych w Ostromecku ani nie reprezentuję żadnego środowiska to tak naprawdę jest zdanie mojej sąsiadki, Pani Pelagii, co najpiękniejsze pelargonie hoduje na balkonie.

3 komentarze:

  1. Paweł Żydowicz28 sierpnia 2013 02:42

    Szanowny Panie Marcinie, raduje mnie Pana poczucie humoru i dobry nastrój. Ponieważ jednak Pana wypowiedzi dotyczą spraw poważnych, o których rozpisuje się prasa, a które dotyczą publicznych pieniędzy, to muszę zwrócić uwagę na fakt, iż w swoich dowcipach idzie Pan ciut za daleko. W odpowiedzi na Pana komentarz, sugerujący, iż spotkanie w Ostromecku było spotkaniem Kargula z Pawlakiem, pozwoliłem sobie jedynie poprosić Pana, aby wyszedł Pan poza swoje ego i zrozumiał, że na etapie budowania trudnego porozumienia tego typu komentarze mogą tylko przeszkadzać. Bo po cóż porównywać sytuację, w której ludzie wyjaśniają między sobą nieporozumienia z kultową komedią, której bohaterowie stali się synonimem polaczkowatości. Nie oczekiwałem i nie oczekuję od Pana milczenia, prosze jedynie aby Pan mało śmiesznymi komentarzami nie psuł tego, co z takim trudem się w tym kraju buduje, czyli wzajemnego szacunku i współdziałania. Niech Pan nie przecenia też swojej roli. Każdy może iść własną drogą. W końcu istnieje też możliwość podjęcia próby wymuszenia na urzędnikach regionalnego funduszu niespełnionych satyryków i pseudokabareciarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie polemiczki.
    1/Raduje Pana moje poczucie humoru czy jest mało śmieszne? Bo się pogubiłem. Jest może na świecie jakiś wzorzec humoru lub instytucja do której moglibyśmy się zwrócić o arbitraż.
    2/ wyjaśniam jeszcze raz - Sami swoi" jest filmem o pogodzeniu się dwóch zwaśnionych rodzin, tak jak to metafizycznie stało się w Ostromecku.Czy mam kupić film i przesłać Panu z objaśnieniami? Nie wiem czego stał się ten film synonimem ale dla mnie przesłanie filmu jest proste i film zaczyna się wręcz od tego.
    3/Poza swoje ego nie wyjdę bo innego nie mam i kocham się bardzo jak nikogo na świecie, no może (ale to tajemnica)
    4/ Mojej roli nie ma tu żadnej, ni przeceniam jej.Ja się nie liczę i nawet nie jestem żadnym filmowcem.Robię tylko czasami coś do czego używamy kamery.Wielokrotnie to podkreślałem w mediach itp.To co ja mogę popsuć.
    5/ A co do funduszu, to nie ukrywajmy ,że chodzi o kasę. Przecież nie o ciepłe słowo.O zwiększenie dotacji na filmy, i ich bardziej profesjonalny i czytelny przepływ.Z tym że ja z tego tortu to mogę co najwyżej okruchy zbierać i to co kilka lat,nie najem się nimi, na co liczą inni mogę się tylko domyślać.
    6/Najpierw nakazał mi Pan milczeć, potem zmienić poczucie humoru a na koniec mam iść inną drogą niespełnionego satyryka.Tak zrobię Generale, a tak jeszcze nieśmiało zapytam Panie Generale co mam zrobić dzisiaj na obiad?

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba Paweł Żydowicz nieco zbyt poważnie podchodzi do sprawy. Marcin Gładych ma prawo być dokładnie taki jaki chce, jeżeli tylko nie szkodzi w poważny sposób tym innym ludziom. Mamy demokracje i Marcin ma pełne prawo do dowolnych komentarzy. Jak wiesz Pawle, ludzie mają bardzo różne poglądy i nie muszą się ze sobą zgadzać. Jeżeli coś ma wyjść z naszych starań o konsolidację środowisk filmowych, to wyjdzie i nie wolno dla źle rozumianego "dobra sprawy" zabraniać komentowania innym. Tylko wtedy gdy jasno i ostro przedstawimy sobie nawzajem nasze stanowiska, będzie można starac się je zgrać ze sobą. Bo jak będziemy się uśmiechali oficjalnie, a nieoficjalnie wbijali noże w plecy - to nic z tego nie wyjdzie.
    I apeluję - trochę dystansu. Jesteśmy różni, różnijmy się pięknie.

    OdpowiedzUsuń