Teatr Wiczy zaszalał. Jestem pod wielkim wrażeniem monodramu „One Night Contract”. Ten spektakl w reżyserii Romualda Wiczy Pokojskiego jest największym toruńskim wydarzeniem kulturalnym mijającego roku. Oczywiście, zaraz po premierze „Hakerów Wolności”.
Fantastyczny Krystian Wieczyński, z tą jego żywą gębą. W niej jest wszystko – radość i smutek, głupota i mądrość całego świata. Paradoksalnie drobna niedyspozycja jednego oka Krystiana czyni go bardziej wszechstronnym aktorsko. W zależności od miejsca gdzie usiądziemy na widowni, możemy go różnie odczytywać. Tę samą minę aktora inaczej postrzegamy patrząc pod różnym kątem. I to chyba jedyny taki aktor na świecie. Chociaż…? Był jeden taki u Mela Brooksa – Marty Feldman, ale to aktor komediowy i wyłącznie komediowy. Krystian jest jednak bardziej wszechstronny.
A sam spektakl? Interesujący. Kuszenie artysty. Czyż to nie wieczny temat? Przypomnijmy sobie chociażby ostatnie wybory samorządowe i te wszystkie piękne słowa, które padły z ust kandydatów na prezydenta.
Jest to teatr mocno polityczny, albo raczej obywatelski. Jednym słowem –zaangażowany. Wicza wali prosto w pysk, z pięści. I ma racje.
Mam nadzieję, że „One Night Contract” osiągnie sukces!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz