czwartek, 21 lipca 2011

¿Donde esta Polonia?


Naczytalem i naogladalem sie przed wyjazdem z Polski o naszej prezydencji niesamowite rzeczy. Tygodniowa medialna nagonka wystarczyla, abym uwierzyl w epokowa misje, jaka ma przed soba nasz rzad. Europa po naszym polrocznym przewodnictwie bedzie juz inna Europa - lepsza. Ekspansja polskiej kultury zmieni calkowicie wizerunek kraju postrzeganego do tej pory tylko jako ojczyzna Chopina i bialych niedzwiedzi.
Nie wiem jak to wyglada  w unijnych gabinetach, moze i ostro debatuja. Ustalaja ile zaplacic rolnikowi, aby podniosl sie z wyra i poszedl na pole, a ile dac rybakowi, aby w ogole nie wstawal i pozostal przy snach o wielkich lawicach makreli. I jeszcze trzeba ustalic z innymi krajami unijnymi czy mamy kochac Putina czy tez raczej swoje uczucie przelac na Merkel. I najwazniejsze - okreslic czy powstancom w Libii pomoc zanim Kadafi wyrznie 100 tysiecy ludzi czy moze poczekac az dojdzie do miliona. To wszystko powazne sprawy, ale rozstrzygane sa za zamknietymi drzwiami brukselskich urzedow.
A co z ta nasza promocyjna akcja, o ktorej tak wiele mowiono i na ktora wydano kolosalna kase? Wyglada na to, ze to takie samo bicie piany, jak promocyjna akcja naszego menagera, gdy to wzial ksiazke i stolik turystyczny pod pache i pojechal sobie pozwiedzac Europe. Rozstawil stolik miedzy sprzedawcami lodow i okularow przeciwslonecznych, aby wsrod "zwyklych" ludzi promowac mysl kopernikanska. I efekt byl, tyle tylko, ze jedynie w prasie torunskiej, a Europa nadal upiera sie  przy Galileuszu.
Apropos: w Egerze na Wegrzech jest sala poswiecona Kopernikoi i wisi tam jego pozolkly, wyciety z jakiejs starej gazety portret. Moze by wyslac im jakas porzadna reprodukcje?
Juz dwa tygodnie siedze w Granadzie, przechadzam sie po uliczkach, muzeach, barach. Ogladam telewizje i prase hiszpanska. I jedno wiem: Polski tu nie znajdziesz. W trakcie poprzednich wizyt w tym miescie spotykalem polskich turystow, kelnerow, a raz nawet widzialem w sklepie ciastka z Krakowa. Hiszpanie maja raczej mgliste wyobrazenie o Polsce, jak z reszta o wiekszosci europejskich krajow. Jezeli interesuja sie zagranica, to traczej ich bylymi koloniami.
Przez dwa tygodnie nawet jednego Tuska, Kaczynskiego ani nawet Maciarewicza, chciaz spiskow maja od groma. Afera z ESK 2016, wspolpraca urzednikow z ETA, debata parlamentarna na temat noszenia krawatow, a przeciez istnieje idealny sposob wypromowania Polski w Europie. Znajac zamilowania mieszkancow Unii do pilki noznej i majac premiera milujacego ten sport ponad wszystko, nalezaloby wysylac Tuska wszedzie w stroju pilkarskim ze zrulowanym "orlikiem" w teczce. Premier - pilkarz z kraju, gdzie pilka nozna nie istnieje, wzbudzalby zainteresowanie wszystkich mediow. Wywiady, wizyty na stadionach, a na koniec mecz polskich politykow contra premierzy unijni. Gdyby Merkel stala na bramce, nawet Kaczynski by zagral. Moglby jej bezkarnie nastrzelac.

1 komentarz:

  1. Na Małych Garbarach 10 w Green Hostelu wisi stare zdjecie 1 polskiej obsady okrąglaka w tym kobiet po odzyskaniu niepodległości ! W tle areszt jeszcze bez muru.Proszę się zainteresować tym.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń