sobota, 21 kwietnia 2012

kuku reżysera




Namawiany przez lata przez różne takie ekologiczno-zrównoważone masy rowerowo krytyczne, przesiadłem się na rower. Przedtem jeszcze przejechałem się tramwajem, co mnie wprowadziło w stan lekkiego pod denerwowania, gdyż jakaś młoda panna w przypływie szlachetności ustąpiła mi miejsca. Mnie uczono, że miejsca ustępuje się babciom, a nie wysportowanym, w kwiecie wieku gentlemanom. Coś nie tak z tą młodzieżą. Tak więc zrażony masowymi środkami komunikacji, wytargałem z garażu rower. Odważnie wsiadłem i jak Struś Pędziwiatr przemknąłem ulicami Torunia.  Okazało się to jeszcze większym koszmarem jak korzystanie z tramwaju. Nie dość, że zorientować się, na czym polega sieć ścieżek rowerowych w Toruniu nie sposób i wszystkie przepisy drogowe złamałem, to jeszcze jakaś baba zepchnęła mnie z tej marnej jakości dróżki, prosto w piękny okaz dendrologiczny. Dąb szypułkowy, a może i bezszypułkowy. Nie zdążyłem się mu przyjrzeć, gdyż musiałem gonić babę w celu jej uśmiercenia. Niestety była zbyt szybka, a ja przez tą bezowocną pogoń dostałem kolki i skurczu łydki. Kto powiedział, że jazda rowerem jest zdrowa? Ta krótkotrwała przejażdżka pozwoliła mi jednak przyjrzeć się z innej perspektywy mojemu miastu. I coś mi się tu nie zgadza. Wiszą gdzieniegdzie banery z hasłem: „Toruń miastem zabytków”. (Kto wymyśla te idiotyczne hasła?) Ten odkrywczy slogan powinien być jednak uzupełniony o: „i betonu”. Takie ilości betonu, to chyba nigdzie nie są wylewane jednocześnie. I z powodu tej wylewności prawdopodobnie opóźnia się budowa autostrad, bo wszystkie betoniarki przyjeżdżają do Torunia. Nasz miłościwie panujący Prezydent zarządził, aby wybetonować Toruń, most, jakieś hale, galerie. Wszystko z betonu. Przejdzie do historii, jako ten, co zastał Toruń murowany a zostawił zabetonowany. Wajda nakręci kolejny film, tym razem pod tytułem „Człowiek z betonu”, a wdzięczni mieszkańcy postawią betonowy pomnik, który ulubieniec toruńskich artystów, Pan Menadżer, postawi zamiast Kopernika. Czas na zmiany.
Całe szczęście jednak, że to drzewo było żywe i zrobiło mi tylko małe „ał” ma dłoni, a strach pomyśleć, co by było gdyby było….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz