Przetoczyła się przez toruńskie media wielka fala krytyki pomysłu postawienia pomnika
śp. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przedtem była mniejsza fala na temat pomnika ks. Popiełuszki. Tak to już jest, że ciągle gadamy o pomnikach i nimi się głównie zajmujemy. Zamiast robić na drutach sweterki, pielęgnować działki lub czynić cuda debatujemy o monumentach. Dodatkowo media napędzają cała tę aferę, udając głos ludu. I taką bolszewicką demokrację mamy w Polsce. Liczy się tylko większość. A zawsze myślałem, że piękną cechą społeczeństwa demokratycznego jest poszanowanie mniejszości. Uczył mnie tego w dzieciństwie mój ojciec,
o zgrozo komunista. Jakie to by było piękne, gdyby ta większość uszanowała wolę mniejszości
i pozwoliła im postawić ten pomnik. Jak pozwala wybudować meczet muzułmanom, zbór ewangelikom i motoarenę żużlowcom. To są mniejszości, które mogą liczyć na zrozumienie większości, ale z jakiegoś powodu zwolennicy śp. Pana Prezydenta nie odczuwają takiej przychylności. I oni to wiedzą. Dlatego chcieli przeprowadzić całą akcję w półmroku. Bo po co komu konsultacje społeczne. Ulubieniec toruńskich artystów, Pan Menadżer stawia pomniki w nocy i nikogo się nie pyta o zgodę. Tak się już rozkręcił w tym stawianiu, że zapomniał do ostatniego swojego wielkiego dzieła – wodotrysku podłączyć wodę. Takie małe przeoczenie. Prawdopodobnie zanadto uwierzył w swoje siły cudotwórcze i pomyślał, że źródełko samo wytryśnie. Na życzenie Pana Menadżera. Niestety natura go nie wysłuchała i teraz trzeba jakieś rury podłączać. A już sobie zdjęcie zrobił, pobrylował w mediach i zaplanował uroczyste otwarcie.
A swoją drogą trzeba by już pomyśleć o pomniku Pana Ulubieńca. Nikt nie nastawiał tyle gadżetów w Toruniu, co on. To i swój pomnik powinien mieć. Nazwiemy go „Andrzejowi Stawiaczowi Naród”. To będzie możliwe jednak dopiero jak odda słonia. Mieszkańcy Torunia dostali prezent od firmy remontującej ul. Szeroką i on zniknął. Gdzie jest słoń?
Gdy już się uporamy z tymi pomnikami, to przyjdzie czas, gdy Radni zajmą się rzeczywistymi problemami miasta, Pan Menadżer zajmie się aktywizacją osób zagrożonych wykluczeniem ze swojej dzielnicy, może zorganizuje coś dla szwędających się bezmyślnie po starówce dzieciaków.
E, chyba zaczynam śnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz