wtorek, 10 maja 2011


Zawsze chciałem być poetą, wprawdzie nie wiem, do czego poeci są potrzebni, ale jak śpiewał
Leszek Długosz ………
„Nie trzeba wcześnie wstawać rano
A wstawać rano zimno
 Bo fajno jest poecie
Nie musi w biurze ślipić
I fuk mu cała dyscyplina
Tylko gitara i dziewczyna…….”
Ta wizja spełnienia bardzo mi odpowiadała i gdyby tylko Bozia talentu trochę użyczyła, to kto wie?
Odbędzie się niedługo w Toruniu coś, co zostało nazwane „ Majowy Buum Poetycki”. I to już jest dowód na to, że poetą nie mogę zostać, gdyż nie rozumiem najważniejszego słowa w tym tytule.
A gdzie mi do zrozumienia całego wiersza napisanego przez współczesnego poetę. Sprawdziłem w słowniku, pogooglowałem i ni cholery. Pisane przez „o” to się jeszcze znajdzie, ale z „u” to nie ma. Najbliższe słowa, jakie znalazłem to bumblować, czyli włóczyć się po knajpach i bumelować. To, jeżeli takie jest pochodzenie słowa „Buum”, to jednak mogę zostać poetą. Tym bardziej, że takie są nowe trendy w poezji współczesnej, iż można się podbudować wizualizacją, laserami i całą znaną światu elektroniką. To mogę, bo to potrafię. Zostanę multipoetą tak, jak Tomasz Cebo został multimedialnym wokalistą, ja zostanę cyberwierszokletą podłączonym do prądu. Kupię teksty na Allegro, sprzęt pożyczę z klubu NRD i zgłoszę się na kolejny „BUUM”.
W 2007 roku już łączyłem słowo z obrazem na spektaklu multimedialnym „Gyom, Tat, E(eeee)tam”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz