poniedziałek, 25 kwietnia 2011

No i po świętach.

Miałem zamiar w poświątecznym tekście pofilozofować właśnie na temat Świąt Wielkanocnych. Czekając jednak aż otworzy się komputer, nieplanowanie przeżyłem dziwną minutę swojego życia. Zza okna doleciał do mnie dźwięk akordeonu. Ktoś gra pieśni patriotyczne takie, które dodawały otuchy żołnierzom wojny z bolszewikami, Niemcami i innymi naszymi odwiecznymi wrogami. Wychodzę na balkon, patrzę a tam na dole stoi Rom. Po dawnemu Cygan. Ale Cyganie kradli konie, a ten stoi i gra „Przybyli Ułani pod okienko”, no to pewnie Rom. Chce zarobić i czeka pod oknami na wielkoduszność Polaków. Tylko stoi na cmentarzu żydowskim. Rom gra polskie pieśni patriotyczne stojąc na cmentarzu żydowskim w Święta Wielkanocne, a z TV nasłuchuję, że policja będzie karać mandatami tych, którzy kultywują narodowy zwyczaj śmigusa. No to i się trochę pogubiłem. Jak obleję kogoś wodą to stracę 5 stów na mandat, dam się oblać wodą, to czeka mnie przeziębienie, słuchając pieśni wypadałoby rzucić 5 zeta.
 Wygląda na to, że tylko akordeonista będzie miał dobry dzień i może jeszcze Matylda i Wojtek, bo biorą dzisiaj ślub. Siwy facet  i ruda baba. Piękny obraz na ślubnym kobiercu. Podfilipska zmieni pewnie nazwisko na Szabelska i będę musiał korygować napisy końcowe dwóch moich filmów, w których zagrała. W jednym leży cały czas w łóżku, a w drugim gwałtownie się postarzała. Aktorstwo to ciekawy zawód.

kadr z filmu "Ostatni telefon"

1 komentarz:

  1. wszystko przez te tabletki! :P
    a gdzie zgrany Ostatni telefon dla mnie hę?
    jot.es.biała

    OdpowiedzUsuń